czwartek, 24 lutego 2011

Mosteiro de Batalha

Niepozorna miejscowość, kryjąca w sobie zapierającą dech w piersiach budowlę - klasztor wzniesiony dla uczczenia wielkiego zwycięstwa wojsk Jana I nad armią Królestwa Kastylii. To tyle historii.

Wielkie to musiało być zwycięstwo - bo Klasztor powala swoim ogromem i bogatym zdobieniem w piaskowcu.
Zresztą zobaczcie sami.






Wkurzają mnie trochę ograniczenia narzucone przez bloggera - nie pozwalają na wyeksponowanie zdjęć.

Pisałem gdzieś wcześniej o potrzebie ochrony aparatu przed deszczem, tutaj przydałaby się drabina. Rany trzeba jeszcze tarabanić ze sobą jakąś składaną drabinkę/taborecik aby móc porządną fotkę strzelić.



Klasztor bogaty jest w ogromną liczbę rzygaczy. Po sfotografowaniu dwudziestego(?) dałem sobie spokój - aby sfotografować choć w części ten kompleks musiałbym tu spędzić tydzień. Takiego bogactwa szczegółów i fascynujących zdobień jeszcze nie widziałem.

No proszę, i kogucik - symbol Portugalii się znalazł :)

Zastanawia mnie, jakim cudem ten piaskowiec się przez te lata nie rozpadł...?

Poniżej kaplica poświęcona Nieznanemu Żołnierzowi.
Strażnicy prawdziwi ;). Poza kadrem znudzony oficer podpiera filar, smętnie spoglądając na dziedziniec :)


Klasztor w Batalha na każdym kroku zaskakuje. Po opuszczeniu kaplicy Nieznanego Żołnierza trafiłem na obrazki iście z Harry Pottera.




Dziedziniec, zielony labirynt i fontanna - no nie kojarzy się to z "Mieczem i Magią"?


Ciężko jest przebierać w zdjęciach przywiezionych z podróży. Znów mam niedosyt, że nie pokazałem tego wszystkiego co zobaczyłem w Batalha...

Niestety nie jestem w stanie w tej chwili opisać wszystkich zdjęć - po prostu nie pamiętam. Poszperam w sieci i w miarę możliwości uzupełnię każde ze zdjęć...
Może ktoś z grupy wesprze mą pamięć?

Co warto wiedzieć - klasztor widnieje w rejestrach UNESCO.

Trzy oblicza Fatimy - III cisza...

Ha... nie tak łatwo jest pisać blog. Samozaparcia trzeba (i czasu).
Balta śpieszę donieść, że automat fotki pomniejsza - w wolnej chwili pogrzebię w kodzie (sprawdzę, czy licencja na to pozwala) i zwiększę rozmiar.
Zapraszam w wolnych przebiegach na kawę i zdjęcia na dużym ekranie :)


Cisza w Fatimie jest zaskakująca, czuć ją wszędzie. Znajdziesz ją w pizzerii, na ulicy, sklepie i na Placu Modlitwy. Właściwie to włócząc się uliczkami też kołatała w uszach. Pomijam deszcz, który akurat wtedy z krótkimi przerwami lał się z nieba.
Przewodniki i nasz pilot mówią, że to tylko pozorna cisza. Apogeum jest w lipcu i sierpniu. No to ja się cieszę, że dane mi było zaznać tej ciszy :).

To zdjęcie wywołało dreszczyk emocji ;) Wolontariusze z ochrony podejrzliwie zerkali w moją stronę i uważnie patrzyli mi na ręce (a właściwie na plecak) z którego zamierzałem wyjąć aparat z długim obiektywem. W pewnym momencie za plecami miałem czterech gości...

"Droga cierpień" - to moje określenie. Nie wiem jak inaczej ten 500m odcinek gładkiego marmuru nazwać. W każdym razie jest dość "popularny" wśród wiernych.



Wędrując w nocy dotarłem do Kapliczki Objawień, i w nocy pielgrzymi wypraszali modlitwy "wędrując na kolanach" - nie miałem śmiałości fotografować pełnych skupienia ludzi. Trzask migawki brzmiałby jak huk wystrzału...



Chciałoby się dać więcej, na koniec wędrówki po Fatimie jeszcze dwa zdjęcia oddające klimat i spokój tego miasta.



wtorek, 22 lutego 2011

Będzie więcej...

Jeśli już przeczytałaś /-eś wszystko i masz niedosyt - cieszy mnie to.
Obiecuję, że będzie znacznie więcej o Portugalii i nie tylko. Powoli pojawią się tu wszystkie moje wędrówki...

Trzy oblicza Fatimy - II przestrzeń

To co zobaczyłem na Placu Modlitwy wprawiło mnie w zachwyt. Ogromna przestrzeń! Jakie to szczęście, że jestem tu teraz, gdy nie ma tych tysięcy pielgrzymów. Mogę latać z aparatem do woli po całym placu i nikt mi w obiektyw nie wchodzi. No raj dla fotografa.

Pierwsze wejście na plac w masakrycznym deszczu (dlaczego ja nie zabrałem osłony przeciwdeszczowej dla aparatu? - kupił i nie zabrał? - widział kto większego kretyna?)
Powodzenia życzę, gdy jedną ręką ustawiacie parametry zdjęcia, a druga w tym czasie walczy o utrzymanie parasolki w pozycji pionowej - pada i wieje (no nie do końca taki kretyn - parasol choć zabrał :) ).
Efektem tych poczynań jest przeciętne zdjęcie.
Dlaczego je tu dałem? Ucz się na moich błędach - będziesz lepsze fotki robić :)

To zdjęcie ratuje tylko jedno - jest zdjęciem reportażowym.

Zrobione w szalonych wietrzno-deszczowych warunkach.
parametry zdjęcia: ISO-200, 1/80s, F/4,5
Co można poprawić:
- załóż osłonę przeciwdeszczową na aparat (w ostateczności może być reklamówka, na obiektywie filtr chroniący soczewki - np. UV). Obie ręce będą wolne i będziesz mógł skupić się na kadrze i kompozycji zdjęcia.

Tutaj ciut lepiej. Jednak ustawiłem się pod wiatr - motało mną niemiłosiernie - zrobić zdjęcie w takich warunkach wyzwaniem jest.
parametry zdjęcia: ISO-640, 1/125s, F/9
Parametr czułości mocno podbity - kosztem większego ziarna (tutaj na małej fotce go praktycznie nie widać). Chciałem pokazać głębię przestrzeni (przesłona dość mocno zamknięta (9). Czas trochę za długi - wiatr motał mi aparatem.

Co poprawić:
Szukaj miejsca (lub osoby), które choć częściowo osłoni Cię przed wiatrem...

c.d.n.

Trzy oblicza Fatimy - I zabobon mieszany z wiarą.

Niedawno wróciłem z pleneru fotograficznego po Portugalii. Opowiadać można by bez końca, jednak skupię się na kilku (-nastu?) fotkach.
Początek fotopodróży to Fatima. Nie będę się rozwodził gdzie i co można tu zobaczyć - to znajdziesz w folderach i u wujka google.
Pomijając aspekt religijny, uwagę moją przykuły trzy "zjawiska":

przestrzeń


zabobony mieszane z wiarą


i spokój (cisza)



Zabobony mieszane z wiarą.
No nie do końca jestem pewien czy poprawnie to interpretuję. Portugalczycy święcie wierzą, że spalona noga, czy ucho (ze świecy) pomoże im w uzdrowieniu chorego organu.

Pierwsze moje wejście na Plac Modlitwy. Wyrwało mi się WOW! - ogromna przestrzeń. Współtowarzysze wędrówki twierdzą, że jest większy niż Plac Św. Piotra w Rzymie. Ale o tym później.

Jako drugie wyrwało mi się - "grila robią!". Fajny mi grill, palenie woskowych imitacji rąk, nóg, jelit i wszytkiego co dusza zapragnie.



Co ciekawe serce jest mniej warte euro niż np. jelita ;)
Szalenie popularne są świece różnej długości i grubości - zapewne chodzi o wielkość występków ;)
Zanim trafiłem na plac szli przede mną ludzie niosąc 2m świece (z daleka wyglądały jak kije do szczotki). Z lekka mnie zdziwiło, że ludziska pędzą do bazyliki z kijami...

Zdziwienie moje osiągnęło apogeum, gdy obiektyw wyłonił samoobsługowy kram ze świecami. No to by u nas nie przeszło. Sądzę, że u nas świece ludziska by garściami brali, a nie grzecznie jedną, dwie, czy kilka świeczek na raz i do tego każdy uczciwie dutki do puszeczki wrzuca...


Późnym wieczorem samotnie wybrałem się ponownie w poszukiwaniu materiału na zdjęcia.
... świece, uszy, piersi... palą się nadal



... całkiem miły zapach tych świeczek...

poniedziałek, 21 lutego 2011

Początki

Korzystanie z cudzych tekstów nie do końca jest dobre. Ale jeśli oddają to co sam chciałem napisać, to dlaczego nie skorzystać z dobrodziejstw Internetu?
W każdym razie nie moje teksty pojawiać się u będą marginalnie.

niedziela, 20 lutego 2011

Fotografia - hobby czy moda?

Fotografia - hobby czy moda?

Autorem artykułu jest Dariusz Krajszewski



Artykuł traktujący o fotografii jako coraz bardzije popularnym hobby. Obecnie fotografia stała się bardzo modna ze względu na taniejący profesjonalny sprzęt ftograficzny. Ludzie uwielbiają pstrykać zdjęcia i kupują zaawansowany sprzęt, ale czy jest to prawdziwa fotografiia? Czy tylko pstrykanie zdjęć,  bez próby ukazania czegoś...

Dzisiaj fotografia wydaje się być coraz popularniejsza nie tylko wśród profesjonalistów. Wiele osób amatorsko i hobbystycznie podchodzi do fotografii. Technologia cyfrowa jest na coraz to wyższym poziomie. Z tego powodu fotografia cyfrowa wypiera fotografię analogową. Podstawową superlatywą, którą posiada fotografia cyfrowa jest obróbka zdjęć w programach graficznych. Prócz zalety którą jest obróbka zdjęć, wielkim plusem jest również opcja podglądu zdjęć na komputerze, czego na pewno fotografia analogowa nam nie dawała. Pamiętam jeszcze czasy gdy żeby zobaczyć zdjęcia, trzeba było całe filmy wywoływać. To oczywiście znacznie zwiększa koszty z nią związane. Poza tym wiele zdjęć i tak szło do śmietnika.

Obecnie fotografia cyfrowa pozwala pstrykać do woli. Również aparaty są już na każdą kieszeń. Nawet zakup cyfrowej lustrzanki jest możliwy dla przeciętnego Polaka. Bariery finansowe związane z fotografią jako hobby odeszły już w zapomnienie. Wyposażeni w profesjonalny sprzęt amatorscy fotografowie ruszają na podbój okoliczny plenerów. Jest to bardzo przyjemne i miłe hobby, i nie trzeba od razu być specjalistą, by fotografia sprawiała nam przyjemność. Oczywiście są różne typy ludzi pasjonujących się fotografią. Jedni pstrykają co popadnie, inni kupują super aparaty tylko po to by je posiadać i pochwalić się przed znajomymi. Są jednak tacy, którzy poważnie traktują to hobby, a fotografia jest dla nich formą spełnienia, czy też wyrazu artystycznych zapędów.

 

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jaki aparat na początek?

Jaki aparat na początek?

Autorem artykułu jest MW



Obecnie wybór między aparatem cyfrowym a analogowym jako aparatem dla początkujących miłośników fotografii jest z góry przesądzony. Po aparaty analogowe sięgają jedynie profesjonalni fotograficy o zacięciu artystycznym bądź miłośnicy tej sztuki.

Praktycznie wszyscy adepci sztuki fotograficznej rozpoczynają swą przygodę z fotografią od aparatu cyfrowego. Aparaty cyfrowe zdominowały sztukę fotografii w amatorskim wydaniu. Wraz z postanowieniem o podjęciu przygody z fotografią stajemy przed dylematem - „co na początek”. W tej dziedzinie złoty środek nie istnieje, od początku trzeba się na coś zdecydować. Należy zacząć od zadania sobie dwóch podstawowych pytań. Pierwsze pytanie dotyczy przeznaczenia aparatu, do czego będzie on wykorzystywany i w jakich okolicznościach oraz ile możemy na jego kupno przeznaczyć. Dopiero po odpowiedzeniu sobie na te pytania możemy przystąpić do wyboru tego właściwego i zadaniu sobie kolejnego już kluczowego pytania – kompakt czy lustrzanka. Obie opcje mają zarówno plusy jak i minusy. Wybierając aparat kompaktowy nie musimy już się martwić dodatkowym inwestowaniem w obiektywy oraz innych akcesoriów przeznaczonych dla lustrzanek. Przy wyborze kompaktu kierować się nie tylko należy wielkością matrycy światłoczułej, lecz przede wszystkim wartością ogniskowej. Dodatkowym atutem są zaprogramowane już tryby fotografii. Jeśli kogoś interesuje jedynie fotografia na poziomie amatorskim, aparat kompaktowy będzie doskonałym wyborem. Zakup cyfrowej lustrzanki jest dopiero nieśmiałą zachętą do odkrycia świata fotografii. Możliwość doboru obiektywów rozpościera przed nami wiele możliwości.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Od czego zacząć naukę fotografowania?

Od czego zacząć naukę fotografowania?

Autorem artykułu jest Agnieszka Szewczyk



Jeśli zaczynasz swoją przygodę z fotografią to bardzo ważne jest żebyś wiedział od czego zacząć naukę fotografii. Piszę o trzech ważnych rzeczach, które powinieneś wiedzieć zanim zaczniesz swoją przygodę z fotografią.

Po pierwsze ...

Jeśli zaczynasz swoją przygodę z fotografią to zainwestuj. Ale nie w sprzęt! Tylko w siebie. Zainwestuj w swoją wiedzę. Ciągle ucz się i rozwijaj. Czytaj, oglądaj zdjęcia mistrzów fotografii.

Jeśli chcesz być w czymś dobry (a chcesz robić świetne zdjęcia – prawda???) to musisz poswięcić na to trochę swojego czasu i energii.

Po drugie..

Jeśli masz już aparat fotograficzny koniecznie zapoznaj się z jego instrukcją obsługi.

Jest to banał, ale niestety mało, kto zawraca sobie tym głowę. A prawda jest taka, że jeśli nie poznasz podstawowych funkcji swojego aparatu nie będziesz mógł w pełni wykorzystać jego możliwości. Zmiana aparatu na lepszy nic tu nie pomoże.

Bardzo ważne jest żebyś znał "guzikologię" swojego aparatu.

Nie ma chyba gorszej rzeczy, kiedy nie wiesz, który przycisk na korpusie aparatu należy wybrać, aby zmienić konkretne ustawienie. Szczególnie dotyczy to lustrzanek i zaawansowanych kompaktów, kiedy ręcznie ustawiasz wszystkie bądź większość parametrów.

Bardzo ważne jest żebyś wiedział na przykład:

- jak zmienić tryb fotografowania,

- jak zmienić parametr ISO,

- pomiar światła,

- ustawić balans bieli itp.

Jest to bardzo ważne, ponieważ czasem okazja może Ci przelecieć dosłownie "koło nosa".

Po trzecie...

Wykorzystuj w praktyce wszystko czego się nauczysz.

Niestety muszę Cię rozczarować. Samo przeczytanie setek książek czy też udział w wielu kursach fotograficznych niczego nie zmieni, jeśli nie wykorzystasz tego w praktyce. Tak, więc czytaj i ucz się a potem bierz aparat w rekę i ruszaj w plener!

---

www.Darmowy-Kurs-Fotografii.pl

13 praktycznych lekcjii w formacie PDF prosto na Twój e-mail


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl